Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...
fb
 

WŁASNA FIRMA BEZ ZUS! WWW.INKUBATORKIELCE.PL  Tel. 666 640 460

Imprezy w tym tygodniu

    więcej...

     

     

     

     

    Rozmówki konstytucyjne


    Jakiś czas temu Donald Tusk zaproponował gruntowną reformę polskiego systemu politycznego. „Proponujemy, żeby tak zmienić konstytucje, żeby pełna władza wykonawcza oparła się na gabinecie, popieranym przez większość parlamentarną” - mówił Tusk.

    Dodał, że chce ograniczyć władzę prezydenta, który byłby wybierany przez Zgromadzenie Narodowe, i pozbawić go prawa weta. Tusk zaproponował również, żeby wydatnie zmniejszyć liczbę członków parlamentu i zmienić ordynację wyborczą na mieszaną: proporcjonalno-większościową. Minęło od tego momentu trochę czasu, kurz medialno-polityczny opadł i jak zwykle pokazał smutną prawdę o polskiej polityce.

       Oto, bowiem premier polskiego rządu proponuje fundamentalne zmiany konstytucyjne. Media i politycy podchwytują temat i wyżywają się na nim kilka dni. Po czym temat schodzi z afisza by ustąpić miejsca innemu wydarzeniu. Wiem, że takie działania mediów to standard, ale zaskakuje mnie ten brak prawdziwej debaty nad, przecież absolutnie kluczową sprawą, czyli zmianą konstytucji. To prowadzi tylko do jednego wniosku – ani premier ani opozycja nie potraktowali tej propozycji poważnie. Wszyscy do wszystkich puszczali oko- premier do opozycji, że niby ma pomysł, opozycja do premiera, że niby się nie zgadza i trochę pomruczy z oburzenia. Tak niestety odbywają się debaty w Polsce – nic nie jest brane poważnie i serio a od debaty konstytucyjnej ważniejsze są np. posiedzenia komisji śledczych, w których ustalenia nie wierzą już chyba sami posłowie, zasiadający w tych komisjach.

        Zdumiewające jest wystąpienie samego premiera, który rzuca „luźne” pomysły dotyczące samej konstytucji, bez żadnych konkretny projektów legislacyjnych, Tak postępować można wobec ustaw np. o ustanowieniu dnia Trzech Króli świętem państwowym, ale nie w przypadku ustawy zasadniczej niemal 38 milionowego kraju w środku Europy. Gdyby premier sam swoje pomysły traktował poważnie to wystąpiłby z gotowym pakietem konkretnych zmian konstytucyjnych albo z projektem nowej konstytucji, dając podstawy do konkretnego dyskutowania i debaty.

        Zdumiewające, (ale niezaskakujące) jest zachowanie opozycji, która projekt premiera od razu skreśliła używając łatwych do przewidzenia argumentów, – że to oczywiście projekt wymierzony w prezydenta Kaczyńskiego, że Tusk dąży do rządów absolutnych itp. Tak zresztą funkcjonuje opozycja w Polsce – każdy projekt rządowy jest z góry skazany na krytykę, bez cienia merytorycznej refleksji.

        Najgorsze jest to, że w tym zamęcie utonie pierwszy odważny i ciekawy pomysł (właśnie nie „projekt” tylko „pomysł”) zmiany naszej konstytucji od wielu lat. Ciągnięcie tego przedziwnego systemu dwuwładzy, jaki istnieje obecnie między ośrodkiem rządowym a prezydenckim, jest na dłuższą metę niemożliwe. Nie jest to tylko problem Tuska i Kaczyńskiego; wystarczy tylko wspomnieć jak różnie układały się relacje rząd-prezydent za czasów Wałęsy i Kwaśniewskiego. Wniosek jest tylko jeden – problemem nie jest tu ten premier czy tamten prezydent, problemem jest system ustrojowy na podstawie, którego działają. Większość krajów europejskich dysponuje również systemem w ramach, którego istnieją dwa ośrodki władzy wykonawczej. Jeden z nich jest jednak sprowadzony do roli wyłącznie symbolicznej (np. królowa w Wielkiej Brytanii czy prezydent w Niemczech). Skoro w takim układzie, sprawnie mogą funkcjonować demokracje w wielu innych krajach Europy, to, dlaczego nie w Polsce? Dlaczego nikt do tej pory nie zaproponował takich zmian? Odpowiedź jest prosta taki system jest na rękę wszystkim tj. rządowi i prezydentowi. Obie strony mogą, bowiem przerzucać się odpowiedzialnością za rządzenie państwem, a tym samym nie mogą być rzetelnie oceniane przez wyborców i skupiają się na tematach zastępczych. To zapewnia spokojne przetrwanie do następnych wyborów.


        Paweł Kowalski        


    Kontakt z redakcją:
    redakcja@studiuje.eu

    Polityka Cookies

    Dział reklamy:
    biuro@studiuje.eu
    tel: 783 748 740