WŁASNA FIRMA BEZ ZUS! WWW.INKUBATORKIELCE.PL Tel. 666 640 460
Kilka dni temu Mirosław Orzechowski, były poseł członek Ligi Polskich Rodzin, został skazany za jazdę po pijanemu. Łódzki sąd skazał go na 5 tys. Złotych grzywny i trzy letni zakaz prowadzenia samochodu.
W marcu tego roku, były wiceminister edukacji narodowej, miał stłuczkę na parkingu a wezwani na miejsce policjanci wykryli u niego 2,2 promila alkoholu we krwi. Orzechowski do tej pory upierał się, ze pijany nie był, aż wreszcie przyznał się do zarzutów.
Takich i niestety dużo gorszych przypadków polskie życie polityczne zna niestety zbyt wiele. Pewnie nie pochyliłbym się nad tym epizodem, gdyby nie ogólna refleksja jaka przyszła mi na myśl.
O ile pamiętam pan Orzechowski bardzo aktywnie promował wartości chrześcijańskie, zwłaszcza w polityce i często powoływał się na autorytet kościoła. Zdaje się, że zapomniał, iż właśnie ten kościół aktywnie angażuję się w walkę z pijanymi kierowcami. Mało tego wcześniej twierdził, że pijany nie był. Nie wiem według jakich zasad postępował w tym przypadku były poseł ale na pewno nie były to wartości chrześcijańskie. Ludzie są omylni i popełniają błędy i gdyby pan Orzechowski nie kierował się na takiego wojującego katolika to zupełnie nie zwróciłbym na ten przypadek uwagi. Rozdźwięk między słowem a czynem pokazuje obłudę byłego wiceministra. To niestety tylko jedna z wpadek jakie naszym konserwatystom przydarzały się w ostatnim czasie.
Konserwatysta, jako człowiek odwołujący się do tradycji i religii, jako fundamentów życia, wymagający ich stosowania w wielu sferach polityki i funkcjonowania społeczeństwa, musi mieć świadomość, że powinien sam tych zasad przestrzegać. To nieodzowny warunek wiarygodności konserwatywnego polityka. I pod tym względem nasi konserwatyści przeżywają duży kryzys, spowodowany ich obłudą.
Jak inaczej można ocenić Lecha Kaczyńskiego (którego córka jest rozwódką) i jego brata (który własnej rodziny nie ma) walczących i wypowiadających się o polityce prorodzinnej.
Idąc dalej –jak ocenić posła Gosiewskiego, który czynił Ludwikowi Dornowi zarzut z chęci zmniejszenia wysokości alimentów na dzieci z poprzedniego małżeństwa, a zagadnięty dlaczego wyciąga na powierzchnie prywatne życie członka swej partii odparł, że od posłów PiS wymaga się też, „przestrzegania wartości chrześcijańskich także w życiu prywatnym”. Cała ta sprawa miała służyć tylko wyrzuceniu Dorna z partii, o czym najdobitniej mogliśmy się przekonać już dzień później kiedy okazało się, że poseł Gosiewski ma również kłopoty z płaceniem alimentów - konkretnie płaci mniej na swoje dzieci z poprzedniego małżeństwa (ciekawe czy rozwody też mieszczą się w wartościach chrześcijańskich?) niż Dorn, a jego była żona walczy o zwiększenie alimentów.
Mógłby to być szczyt obłudy ale i tak dla mnie numerem jeden stał się Kazimierz Marcinkiewicz. Do dziś pamiętam byłego premiera, wówczas u szczytu popularności, jak w Teleexpresie lepił z rodziną pierogi na wigilijną wieczerzę. Wystarczył dłuższy pobyt w Londynie a pierogi rodzina dziś lepi sama.
Nie wiem jak Czytelnika ale mnie obłudność ludzi, którzy chcą wpychać wartości chrześcijańskie tam gdzie się tylko da, którzy chętnie pokazują się w obecności osób duchownych, którzy pouczają w tym względzie innych razi wyjątkowo.
Dziś podobni „konserwatyści” walczą przeciw z koncertowi Madonny 15 sierpnia. Widać zapomnieli o starym biblijnym przysłowiu: „A dlaczego widzisz drzazgę w oku brata swego, a belki w oku własnym nie dostrzegasz?”.
Paweł Kowalski
Fot. http://www.mk.poznan.pl/ftp_obrazki/7.jpg
Kontakt z redakcją:
redakcja@studiuje.eu
Polityka Cookies
Dział reklamy:
biuro@studiuje.eu
tel: 783 748 740