Nie ma żółtej kartki - cieszył się Donald Tusk (PO - 25 mandatów). - Nie jest źle - ocenił Jarosław Kaczyński (PiS - 15 mandatów). Przywódcy najsilniejszych partii gratulowali sobie nawzajem i chwalili własne wyniki.

Polska wstępując do UE w 2004r. zobowiązała się przyjąć euro. Nie podaliśmy jednak żadnej konkretnej daty.
Kryzys ekonomiczny, który nasilił się szczególnie od początku roku sprawia, że wielu polityków, ekonomistów, finansistów przedstawia szereg korzyści wiążących się z euro: redukcja ryzyka kursowego, obniżka stóp procentowych( obecnie w eurolandzie są one ponad dwukrotnie niższe niż w Polsce), wzrost wymiany handlowej i inwestycji, szybsze tempo wzrostu gospodarczego.

O godzinie 5.00 Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego z 72 % okręgów wyborczych. Według tych informacji głosy zostały podliczone w 18 447 obwodach głosowania z ogólnej liczby 25 605 punktów.

Faktem jest to , że wejście Polski do strefy euro będzie dla naszego kraju korzystne. W krajach w które ten proces już przeszły zawsze wiązało się to ze wzrostem gospodarczym i dobra koniunkturą. W tym momencie pozbawione sensu są argumenty radykalnej prawicy jakoby przyjęcie euro jest ciosem wymierzonym w naszą suwerenność. Biorąc pod uwagę bilans korzyści i strat wejścia do tej strefy monetarnej posiadanie „naszej narodowej, polskiej” waluty przestało być już istotną wartością. Ktoś mógłby powiedzieć, że nie ma sensu pozbywać się obecnie silnej złotówki.

Nasz kraj boryka się z kryzysem gospodarczym, stwarza on niewątpliwie duże zagrożenie bankructwa polskich przedsiębiorstw. Wielu polityków wypowiada się na temat wspomnianego kryzysu proponując własne, mniej lub bardziej skuteczne rozwiązania. Szkoda tylko, że opinia co po niektórych nie idzie w parze z wiedzą ekonomiczną jaką reprezentują. Najwyraźniej zapominamy o ważnej kwestii: że sprawach gospodarki zawierać głos winni głównie ekonomiści i specjaliści z danej dziedziny, a nie panowie, którzy są
z wykształcenia prawnikami.