Studiuje.euUczelniaUCZELNIA WSTYDU?
UCZELNIA WSTYDU?
Kielecki odział Gazety Wyborczej zainicjował, jakiś czas temu, swoją nową akcję: „Wyższa Szkoła Wstydu. Studia >>niższe<< czyli kieleckie.” Jej tytuł ma wyraźnie pejoratywne nacechowanie. Cel: merytoryczna dyskusja o poziomie uczelni wyższych w naszym regionie. Czy na pewno jest to dobry sposób podejścia do tego tematu?
Na internetowej stronie Gazety Wyborczej Kielce można przeczytać kilka artykułów traktujących o poziomie edukacji na poziomie wyższym w Kielcach. W zasadzie każdy może się wypowiedzieć: wykładowca, osoba odpowiedzialna za wizerunek danej uczelni, student, inna osoba, której problem poziomu nauczania na studiach nie jest obojętny. Krytyka dotyka głowie faktu, iż wiedza wypiera praktykę (szczególnie, co do politologii), że studenci (głównie studia niestacjonarne) nie są w pełni zaangażowani w trakcie zajęć, relacje na linii wykładowca – student są obarczone dużym dystansem. Była profesor UJK Bożena Wójtowicz stwierdziła w wywiadzie dla Gazety: „Proponowałabym, żeby uczelnia bardziej dbała o swoich profesorów, zwróciła większą uwagę na rozwój naukowy oraz pomoc pracownikom naukowym i studentom, którzy chcą więcej osiągnąć niż przeciętni”. Rzetelny dziennikarz powinien być obiektywny (bynajmniej powinien starać się takim być), dlatego w konfrontacji do wypowiedzi prof. Wójtowicz odwołam się także do rzecznika prasowego UJK Ryszarda Biskupa, który stwierdził, także na łamach Gazety, co następuje: „Zatrudniamy ponad tysiąc nauczycieli akademickich, w tym 230 samodzielnych pracowników naukowych z tytułem profesora i stopniem doktora habilitowanego. Nawiązujemy coraz ściślejsze porozumienia z przedsiębiorcami, samorządami i innymi instytucjami, by umożliwić maksymalnie wszechstronny rozwój przy jednoczesnym ukierunkowaniu na wybrane przez naszych studentów dziedziny czy specjalności.” Dużo w tym racji. Zasięgnąłem także opinii na temat naszego uniwersytetu wśród żaków. – Studiowanie na UJK w Kielcach sprawia mi dużo satysfakcji, gdyż robię to, co chciałam robić. Nie zgadzam się z negatywnymi opiniami o naszej Alma Mater. Uważam, że oferta nauczania jest bogata i każdy może znaleźć coś dla siebie. Jeśli miałabym coś udoskonalić to zwiększyłabym zasób biblioteki i zmieniła kryteria przyznawania pomocy materialnej. Dla osób, które mają „kompleks Kielc” słowo pocieszenia: Nie ważne, gdzie jesteś, ważne do jakiego celu zmierzasz – stwierdziła Paulina, studentka jednego z kierunków humanistycznych uniwersytetu. Bywają też ostrzejsze i zdecydowanie negatywne oceny godzące tak w uczelnię, jak i w samą stolicę województwa świętokrzyskiego. – Studiowanie w Kielcach nie jest najszczęśliwszym wyborem, gdyż jest to zbyt małe miasto, bez perspektyw na spędzanie wolnego czasu i z małą szansą znalezienia pracy (mało ofert dla studentów). Natłok niepotrzebnych zajęć – ćwiczeń nie pozwala na zgłębienie wiedzy na interesujący nas temat. Zajęcia są tak rozplanowane, iż nie ma dostatecznie dużo czasu na przygotowanie się do sesji egzaminacyjnej – stwierdziły Monika i Marcelina z V roku Filologii Polskiej. Nie ulega wątpliwości – jest wiele do zrobienia.
Z punktu widzenie formalno-prawnego jest dobrze, a nawet dobrze z plusem. Wszystkie kierunki dostały akredytację, jedyny w regionie uniwersytet może doktoryzować na 10 kierunkach (do przekształcenia się w uniwersytet bez przymiotnikowy brakuje już tylko dwóch kierunków z prawem do nadawania stopnia naukowego doktora), powstają kolejne kierunki i specjalności (choćby Logistyka na Wydziale Zarządzania i Administracji), będzie kolejny etap rozbudowy infrastruktury uczelni (budowa nowej siedziby Biblioteki Głównej UJK), istnieje plan utworzenia kierunku medycznego (tutaj jednak potrzeba ogromnych pieniędzy i poparcia władz krajowych, samorządowych i środowisk lekarskich).
W odniesieniu do sposobu nauczania i całej otoczki związanej z akademickością na wysokim poziomie – pojawiają się opinię negatywne. Ma to zapewne związek z faktem, iż Kielce są małym ośrodkiem akademickim, uniwersytet mamy od niedawna, większość młodych ludzi szuka swojej szansy w większych miastach, a studia w Kielcach stają się dla absolwentów szkół średnich ostatecznością. Nie można jednak generalizować tych postaw młodzieży. Istnieje grono studentów zaangażowanych w życie naukowe, chodzące do biblioteki, żywo interesujących się tematyką podejmowaną na studiach. Takie osoby powinny mieć doskonałe warunki i przyjazną atmosferę do rozwoju swoich pasji, by nie utraciły zapału do tego, by zaangażować się w rozwój województwa świętokrzyskiego. Potrzebne jest usilne krzewienie opinii, iż Kielce mogą stać się silnym ośrodkiem akademickim. Niezbędne są żmudne i czasochłonne działania mające na celu zniwelować wszelkie negatywne stereotypy związane z szkolnictwem wyższym w Kielcach. Forma akcji Gazety w tym nie pomaga, choć idea jest słuszna. Trzeba jednak szukać szansy kreacji pozytywnego wizerunku uczelni naszego regionu (uruchomienie radia akademickiego przy jedynym uniwersytecie w województwie może posłużyć tu za przykład). Winno się prezentować konstruktywną krytykę, a nie wychodzić a priory z założenia, że istnieje o wiele mniej pozytywów niż negatywów (sam tytuł akcji Gazety jest sugestywny i jasno określa pejoratywne nastawienie do uczelni wyższych w regionie). Niezbędne są długofalowe , skoordynowane i wspólne działania kadry naukowej, studentów, nauczycieli w szkołach średnich, samorządowców. Warto próbować i wykorzystać szansę, jaką daje nam historia. Klasyczny uniwersytet jest coraz bliżej i będzie dobrze, gdy za marką, pójdą także wysokie standardy akademickie.
*Już wkrótce na Studiuje.eu ukaże się mój artykuły o bezpieczeństwie
w obszarze akademików UJK, do przeczytania którego już dziś zachęcam.
Radosław Jaworski