WŁASNA FIRMA BEZ ZUS! WWW.INKUBATORKIELCE.PL Tel. 666 640 460
Zakończyły się rozgrywki Ekstraklasy. Wiemy, kto został mistrzem i kto zagra w pucharach. Jednak nie wiemy, kto – oprócz Górnika Zabrze – z ligi spadł. A to wszystko z powodu jednego „biednego” ŁKS-u Łódź, któremu komisja odwoławcza ds. licencji dla klubów ekstraklasy PZPN, nie przyznała prawa do gry na najwyższym szczeblu rozgrywek w sezonie 2009/2010.
Zacznijmy od tabeli:
To był dziwny sezon, gdyż można było odnieść wrażenie, że żaden z klubów nie chciał zdobyć mistrzostwa. Ani Lech, ani Wisła, ani Legia nie wykorzystywały połknięć swoich konkurentów. Dariusz Tuzimek, redaktor naczelny nsport, trafnie ujął tą sytuację stwierdzeniem, iż „Wiśle chciało schylić się po tytuł”. O tytuł mistrza długo walczyły cztery zespoły – do wspomnianej trojki dołączyła warszawska Polonia, ale także GKS Bełchatów i Śląsk Wrocław nie chciały pozostawać w tyle. A co z resztą? Broniła się przed spadkiem. Dziesięć zespołów, ponad połowa ligi walczyła o swój „ekstraklasowy” byt. Było to świadectwem tego, iż w każdej kolejce mieliśmy ciekawe spotkania. Mistrza poznaliśmy w przedostatniej kolejce, a spadkowiczów w ostatniej (choć jak podkreślam, jeszcze nie wiadomo, kto spadnie) Ale czy to oznacza, że poziom naszej ligi się podniósł? Mniemam, że tak, ale nie popadam w hurraoptymizm.
Wisła Kraków była najrówniej grającym zespołem i jej mistrzostwo nikogo nie dziwi. Wygrała dzięki charakterowi, konsekwencji działania i wierze w sukces i w swoje umiejętności. Ciężar gry oprócz liderów zespołu – Baszczyńskiego, Głowackiego, Sobolewskiego, braci Brożków, wzięli na siebie drugoplanowi zawodnicy – Rafał Boguski, Patryk Małecki, czy chociażby w przedostatniej kolejce Wojciech Łobodziński. Największym mankamentem Wisły jest pozycja bramkarza i już działacze zaczęli szukać kogoś na miejsce Mariusza Pawełka. Ponadto zespół opuszczają Marcin Baszczyński i Marek Zieńczuk, a eliminacje Ligi Mistrzów coraz bliżej.
Legia, jak co roku w czubie, ale bez mistrzostwa. Słabo rozpoczęli sezon i tych punktów zabrakło w ostatecznych rozrachunku. Niektórzy zawodnicy prezentowali słabą formę, a zespół zagrał zbyt dużo przeciętnych spotkań. Kiedy objęła przodownictwo w tabeli nie potrafiła go udokumentować. Gdyby pokonała Wisłę, byłaby o krok od mistrzostwa, a tak mimo 7 punktów w ostatnich trzech kolejkach, Legia zacumowała na 2 miejscu. Wicemistrzostwo Polski dla tej drużyny to sukces. Jednak to nie koniec, gdyż przyszły sezon zapowiada się nieźle: Wisła zaczęła od osłabień, nowy stadion jest w trakcie budowy, kibice wreszcie zaczęli dopingować. Jest jedno „ale”: trzeba dokonać transferów. Na celowniku są m.in. Marek Saganowski, Grzegorz Bronowicki czy Hernani.
Trzecie miejsce Lecha Poznań to zaskoczenie. Zespół, który w tym sezonie grał najładniejszą piłkę, a od Wisły był lepszy w bezpośrednich spotkaniach, w lidze i Remes Pucharze Polski, staje na najniższym stopniu podium. Szkoda, że z zespołem pożegnał się Franciszek Smuda, trener z doświadczeniem i swoistą charyzmą. Zdobywa Puchar Polski, jego zespól gra najładniejszą piłkę dla oka, gra na wiosnę w Pucharze UEFA, a jednak to działaczom Lecha za mało. „Sukces” w Europie trochę przesłonił niektórym graczom polskie rozgrywki. Interesowali się bardziej podawanymi przez prasę kwotami ewentualnych transferów, niż właściwą grą. Na Puchar Polski Lecha było jeszcze stać, na sięgniecie po mistrzostwo - już nie. Mogła być podwójna korona albo choć pierwsze w historii wicemistrzostwo. A skończyło na marzeniach. Teraz priorytetem jest zatrzymanie czołowych zawodników, bo Borussia Dortmund, Hertha Berlin i Birmingham City obserwują kolejno Lewandowskiego, Peszkę i Bandrowskiego.
Za plecami tej trójki znalazły się Polonia Warszawa, GKS Bełchatów i Śląsk Wrocław – solidne zespoły, które w kolejnym sezonie mogą pomieszać szyki w czołówce. Znakomita runda jesienna w wykonaniu Polonii rozbudziła apetyty, ale konkurencja pokazała, że nie śpi i szybko sprowadziła sympatyków Polonii na ziemię. Czwarte miejsce i Liga Europejska to naprawdę niezły wyczyn w pierwszym roku po przeprowadzce do Warszawy. Skład jest stabilny, trener ambitny (w końcu można go zmienić „jakby coś”). Szkielet drużyny nie powinien zostać naruszony, więc Polonio walcz w Europie. Co do wzmocnień to możliwe, że do „Czarnych Koszul” dołączą Pawlusiński z Cracovii i Kokosiński ze Znicza Pruszków.
GKS Bełchatów był rewelacją rozgrywek. Początkowo Paweł Janas, a potem trener Rafał Ulatowski stworzyli z tego, co mieli, solidną drużynę. Drużynę, która mimo, że traciła w ciągu sezonu kluczowych zawodników (Garguła, Cecot, Ujek, Pietrasiak, co chwilę Nowak), to jednak pokazywała, iż nazwiska nie grają. I choć do europejskich pucharów zabrakło jednego punktu, to przyszły sezon zapowiada się bardzo obiecująco. Jeśli tylko uda się zatrzymać trenera Ulatowskiego i dokonać dwóch-trzech wzmocnień, to sezon 2009/2010 może należeć do bełchatowian.
Śląsk Wrocław to ligowy średniak, który w tym sezonie był spokojny o swój byt. Solidny zespół z ambitnym trenerem, kroczył skutecznie do szóstego miejsca w lidze. Co ciekawe, zespół ten nigdy nie był niżej w tabeli, niż na 9. miejscu (2 kolejka), pokazuje to stabilną formę drużyny. Zespołowi do gry w europejskich pucharach zabrakło niewiele, może skuteczniejszego ataku, a może tylko szczęścia. Za rok, gdy do klubu wpłynie pokaźna suma od sponsorów, walka o tytuł z udziałem Śląska może być pasjonująca. Jednak, ważniejsze od pieniędzy są ambicje działaczy oraz piłkarzy
Ciąg dalszy wkrótce…
Rafał Starosta
Wszelkie prawa zastrzeżone. studiuje.eu
publikacja w innych mediach wyłącznie za zgodą redaktora naczelnego.
Kontakt z redakcją:
redakcja@studiuje.eu
Polityka Cookies
Dział reklamy:
biuro@studiuje.eu
tel: 783 748 740