WŁASNA FIRMA BEZ ZUS! WWW.INKUBATORKIELCE.PL Tel. 666 640 460
Z Pawłem „Drakiem” Grzegorczykiem, wokalistą zespołu Hunter rozmawiali: Bartosz Oszczepalski. Paulina Łasińska i Wojciech Płeszka.
Studiuje.eu: Nowa płyta Hellwood jest zainspirowana filmami. Dlaczego akurat ta tematyka? Jacy są Twoi ulubieni twórcy, gatunki filmowe?
Drak: Ja wciągam wszystko. No, prawie wszystko. Ogólnie nie mam jakichś ulubionych filmów... No dobrze- lubię horrory, chociaż rzeczywiście jest mało dobrych. Najbardziej się bronią z tego thrillery, ale zawsze szukam. Rzadko kiedy, tak jak mówię, udaje się znaleźć jakiś fajny horror, taki naprawdę poruszający człowieka. Cały czas szukam, nie poddaję się. Nawet jak są obciachowe klasy C, D, E i F to również obejrzę. Ale nie tylko takie filmy oglądam. Ostatnio byłem na Avatarze, bardzo sobie chwalę, polecam wszystkim. To naprawdę fajny film.
Studiuje.eu: Rozumiem, że jedną z głównych inspiracji był Labirynt Fauna. Na nowej płycie znaleźć można utwór o tym samym tytule.
Drak: To jest naprawdę fajny film. Labirynt Fauna był bardzo ważną inspiracją, ale nie tylko on, moje dzieci również. Człowiek się starzeje inaczej na pewne rzeczy patrzy. Im człowiek starszy tym bardziej się dziecinnieje- to chyba o to chodzi (śmiech).
Studiuje.eu: Wasz perkusista Daray gra też w Dimmu Borgir. Jak udaje się mu pogodzić grę w zespole Hunter i koncerty z Dimmu Borgir?
Drak: Po prostu powiedzieliśmy mu, że jak będą jakieś problemy, to nie dostanie obiadu. Wszystko się ułożyło elegancko. Jest największym niejadkiem z całego zespołu, jak pewnie się domyśliliście, więc to jest jedyny argument, który na niego działa, ale skuteczny, tak że nie ma żadnego problemu.
Studiuje.eu: W utworze „BiałoCzerw” krytykujesz cały naród czy tylko poszczególne grupy społeczne? Kto na tę krytykę najbardziej zasługuje?
Drak: To jest tak- ci co zasługują to zasługują, ale na krytykę zasługują też tacy, którzy nie wiedzą co się dzieje, ci wiedzący czym to grozi, ale nie robiący nic. Dotyczy to jakby obu stron. Jest oczywiście wielu ludzi, którzy jednak wyciągają z tego wnioski, co świadczy o ostatnich wyborach, gdzie naprawdę jakaś mobilizacja jest. W Polsce zawsze było tak, że jakby naprawdę do dupy nam się dobrali, to się możemy zebrać razem do kupy. Pomijam jakieś osobiste sympatie, bo ogólnie partie nie należą do moich ulubionych struktur społecznych, ale był taki moment, że zacząłem się bać czy nie przyjdą do domu nocą i kolbami w drzwi załomocą. Musieliśmy wyładować naszą frustrację. Nie mówię, że wszyscy są źli, ale niektórzy czasami się zapędzają i wtedy jest niedobrze. Nie mówię też, że wszyscy są dobrzy. To jest jednak koryto, tam się zmieniają ludzie, ale w taki sposób jakby grali o wysokie stawki i rzadko kto jest w stanie się powstrzymać. Mogą walczyć między sobą, ale niech robią to z klasą. Byli tacy oszołomi, którzy niestety tak nam dopiekli psychicznie, że chcieliśmy się w jakiś sposób z nimi rozliczyć za pomocą tej piosenki, zresztą nie tylko tej. Cała płyta T.E.L.I. była wymierzona przeciwko polityce tej wrednej, paskudnej, cynicznej, wyrachowanej, zachłannej.
Studiuje.eu: Czy uważasz, że Polska jest takim strasznym miejscem?
Drak: Nie. Gdyby tak było to bym się stąd wyniósł, a jestem cały czas. Kocham ten kraj, kocham tych ludzi, ale trzeba po prostu o tym śpiewać, mówić, pisać. Na tym chyba polega demokracja, żeby wyrażać swoje zdanie. Jeżeli coś kogoś boli to po prostu huczy o tym, a że my akurat możemy to robić głośno, więc korzystamy z tej okazji i to robimy.
Studiuje.eu: Dużo się mówi w Polsce o muzyce metalowej w kontekście incydentu na koncercie Behemotha – podarcia biblii przez Nergala. Jaki jest Twój pogląd na to zachowanie. Czy według Ciebie mieści się to w granicach wolności artystycznej?
Drak: Moim zdaniem mieści się to w granicach wolności artystycznej. Nie każdy musi wierzyć, że jest to coś świętego, coś czego nie można skrytykować. Nie każdy musi przyjść na koncert. To jest wolność wypowiedzi, słowa, więc uważam, że jest ok, w porządku. Nie mówię, że się z tym całkowicie zgadzam, może nie w ten sposób, ale to też nie jest jakaś krytyka. A może chodzi o to, żeby wstrząsnąć ludźmi i dać im do myślenia. Nie jest to bezmyślne i pozbawione sensu. Kwestia artystycznego wyboru zależy od człowieka, który jest artystą. Na tym cały artyzm polega, żeby nie kierować się jakimiś zasadami, czy bać się krytyki, że się coś narusza. Trzeba powiedzieć co się o tym wszystkim myśli, a że oni myślą w ten sposób, czy on myśli w ten sposób- ok, ma prawo dopóki nie krzywdzi kogoś bezpośrednio, w jakiś konkretny sposób. Oczywiście niektórzy mogą się czuć bardzo urażeni i skrzywdzeni tym, ale to też jest jakaś tolerancja tej krytyki i tego skrzywdzenia. To jest taki dosyć grząski temat i wydaje mi się, że nie powinno się tego tak bardzo rozpatrywać.
Studiuje.eu: Może to wynika z tej nietolerancji, o której śpiewałeś w BiałoCzerw?
Drak: Na pewno. Polska to kraj, w którym jest spotykany rasizm, antysemityzm i w ogóle fanatyzm, ograniczenie wolności, ten cały fanatyzm religijny. Myślę, że znalazłoby się kilka tematów, które są bolesne i których nie powinno być. Na pewno żyłoby się nam spokojniej, weselej przede wszystkim nie umartwialibyśmy się naszymi problemami.
Studiuje.eu: Mówiło się o Was, że jesteście „polską Metalliką”. Na ile ten zespół zainspirował Was do grania i co myślisz o wydawnictwach po „czarnym albumie” począwszy od Load do tej ostatniej płyty Death magnetic?
Drak: Jeżeli chodzi o Metallikę to pojawiła się ona na pewnym etapie naszego istnienia, ponieważ my w tym roku mamy 25-cio lecie i zaczynaliśmy od takich kapel jak Scorpions, Def Leppard, Iron Maiden, czyli coś co było jeszcze przed Metalliką. W momencie kiedy pojawiła się Metallica była to rewolucja. Na pewno zrobiła wielkie wrażenie i do tej pory uważam, że jest to największy, dla mnie oczywiście, zespół metalowy na świecie, ale w pewnym momencie zaczęliśmy szukać własnej drogi, gdyż uważam, że Metallica jest jedna jedyna i nie potrzebujemy drugiej, bo to zawsze będzie ta druga Metallica. Zależy też wszystko od tego, co dany zespół chce osiągnąć i czy wystarczy mu być jakąś kopią swojej ulubionej grupy, czy zacznie szukać własnej drogi. Uważam, że każdy powinien szukać własnej drogi. Metallica również inspirowała się Black Sabbath, Diamond Head i różnymi kapelami, których teraz może i my słuchamy. To tkwi w ich muzyce, ale byli na tyle silni, że wnieśli coś nowego od siebie. Myślę, że każda kapela tak powinna robić, że inspirując się swoimi ulubionymi zespołami powinni szukać nowości i rozwijać się. Niech szukają swojej szufladki, a nawet czegoś większego, nieograniczonego ramami.
Studiuje.eu: Wybierasz się na festiwal Sonisphere, na którym ma grać czwórka thrash metalu? Czy fakt, że tego typu zespoły zagrają razem w Polsce zaskoczył Cię?
Drak: Nie grali do tej pory razem w Polsce. To jest wielkie wydarzenie, które na pewno warto uczcić.
Studiuje.eu: Hunter jest zespołem, który istnieje już od 25-ciu lat. Jak na zespół, który gra tak długo wydaliście stosunkowo niewiele płyt. Co jest powodem tego stanu rzeczy?
Drak: Na początku był problem z wydawcą, ponieważ nagranie płyty wiąże się z bardzo dużym kosztem i nie było stać zespołu na takie przedsięwzięcie. Teraz jest troszeczkę lepiej, można w domowych warunkach nagrać niezły materiał, no ale dom to zawsze będzie dom, a studio to jest studio, ono kosztuje więc potrzebne są pieniądze. Zazwyczaj o studio dba wydawca. Można jeżeli ktoś ma pieniądze, zbierze i sprzeda butelki, a dużo pije- jest to wykonalne, natomiast wprowadzić to do sklepu do dystrybucji- jest to duży problem. Nie każdemu się to udaje, nie każdy jest w stanie to zrobić. Wydawca jest tu cały czas kluczowy. Na początku mieliśmy duże problemy, nie za bardzo chcieli nas wydawać, potem zaczęli, natomiast my stwierdziliśmy, że niedobrze jest nagrywać co roku płyty, dlatego że te albumy byłyby bardzo do siebie podobne. Trzeba złapać pewien dystans, taki okres, który pozwoli się „zresetować” i wnieść coś świeżego i nowego. Myślę, że to też z tego wynikało. Od pewnego momentu. Podzieliłbym to na dwa etapy. Teraz jesteśmy w stanie w ciągu może dwóch miesięcy wejść do studia, nagrać nową płytę, ale nie chcemy tego robić. Poczekamy, żeby troszeczkę się to ułożyło, ponieważ ostatnia płyta pochłonęła nas czasowo. To była duża produkcja. Mocno się do niej przyłożyliśmy. Zwłaszcza, że dużo czasu minęło między T.E.L.I. no i chcemy sobie dać troszeczkę czasu. Te pomysły które są już gotowe może inaczej zabrzmią, może inaczej je zaaranżujemy – jeszcze lepiej, ciekawiej.
Studiuje.eu: Czy zmiany w składzie zespołu też miały wpływ na te poślizgi w wydawaniu płyt?
Drak: Po części tak. Po T.E.L.I bardzo się rozleniwiliśmy. Graliśmy bardzo dużo koncertów, po koncertach wracaliśmy do domów, człowiek się zaszywał w gronie rodzinnym. Kolejny problem – porozjeżdżaliśmy się po Polsce. To nie było tak jak w Olsztynie za czasów Medeis, kiedy mieszkaliśmy blisko siebie, tylko Saimon dojeżdżał ze Szczytna. Graliśmy wtedy dwa, trzy razy w tygodniu, no to naprawdę było dużo i było fajne, niemniej teraz nie jest to możliwe. To wszystko się w czasie rozłożyło. W pewnym momencie padło coś takiego „albo gramy, albo dajemy sobie spokój”. Stwierdziliśmy, że gramy. Jest to duże wyrzeczenie, poświęcenie mnóstwa czasu. To nie jest tak dochodowe, żeby się tylko tym zajmować.
Studiuje.eu: Skąd się wziął pomysł na dość nietypowy cover zespołu Outkast „Hey ya”?
Drak: To był pomysł Arka Michalskiego, naszego byłego menadżera, który nam to podsunął. Być może ktoś inny to wymyślił, ale on zaproponował, żebyśmy to zagrali. Było też tak, że wytwórnia która miała wydać składankę poprosiła o jakiś numer i to może oni zasugerowali. Nie znam genezy tego pomysłu. W każdym razie Arek nam pomysł przedstawił – stwierdziliśmy czemu nie, w sumie numer jest fajny, nietypowy, można go zrobić po naszemu.
Studiuje.eu: Graliście swego czasu na Woodstock, ale zaprzestaliście grania w Kostrzynie. Czy wynikalo to z tego że wasz festiwal – Hunterfest stal się konkurencją dla imprezy Jurka Owsiaka?
Drak: Hunterfest nie jest żadną konkurencją dla Woodstocku- to zupełnie inna bajka. Na Woodstocku masz dwieście, trzysta, czterysta tysięcy ludzi a na Hunterfest było dwa, trzy, cztery tysiące. Ja nigdy nie czułem atmosfery jakiegoś współzawodnictwa. My staraliśmy się z dużą pokorą i szacunkiem naśladować, żeby ten klimat woodstockowy zaszczepić mimo tego że to była od początku impreza komercyjna. To nie jest w ogóle ten poziom, to dwa różne światy. Natomiast jeśli chodzi, że zaprzestaliśmy grania to nie wynikało z naszej niechęci, bo my byśmy chętnie grali co roku dwa razy nawet, możemy nawet w ciągu dwóch dni grać. Po prostu Jurek nas nie zaprasza i jakby o to się sprawa rozbija. Mam nadzieję, że może to 25-cio lecie w jakiś sposób nim ruszy i jednak zmieni zdanie. Może ten okres, który minął czterech czy pięciu lat od ostatniego koncertu na Woodstock już jest wystarczający. Bardzo byśmy chcieli zagrać, wręcz marzymy o tym.
Studiuje.eu: W ubiegłym roku odbyła się ostatnia edycja Hunterfest. Troszkę szkoda, bo udawało Wam się zaprosić wielkie gwiazdy takie jak np. Motorhead, Moonspell. Dlaczego decyzja o zaprzestaniu?
Drak: Przede wszystkim to nie my zapraszaliśmy, bo nie mieliśmy wpływu na to kto gra. Arek nas pytał co sądzimy o tej czy innej kapeli, ale to nie było na takiej zasadzie „no to decydujcie”. My nie odpowiadaliśmy za ten festiwal organizacyjnie. Nie było takiej rozmowy, że my organizowaliśmy wszystko sami. Jeśli nam się coś naprawdę nie podobało to mówiliśmy. Czasami były brane pod uwagę nasze słowa a czasami nie. Oczywiście był to Hunterfest i to jest nasz błąd, nigdy nie byliśmy w stanie ogarnąć takiego festiwalu. To jest zbyt duże przedsięwzięcie. Trzeba być do tego menadżerem, człowiekiem, który się nie boi ryzyka i je podejmuje. My po prostu nie jesteśmy w stanie. My jesteśmy od grania i była to kwestia jakiegoś zaufania. Jest to temat skomplikowany, wielowątkowy. Jeszcze raz chcę powiedzieć, że my przy organizacji nie braliśmy udziału, na początku przy pierwszych dwóch edycjach tylko w kwestiach technicznych związanych z organizacją masowej imprezy, a nie np. merytorycznych. Oczywiście jeśli chodzi o kapele młode, które grały na scenach supportingowych, my w ich wyborze braliśmy udział. Kilka z tych kapel zawsze było wynikiem naszego wyboru. Nie wszystko, ale czasami połowa, może nawet więcej. Na tym się skupiliśmy i tym się zajmowaliśmy. Jeżeli chodzi o wielkie gwiazdy, o kontrakty, umowy, wszystkie sprawy związane z logistyką – od drugiej edycji nie mieliśmy z tym nic wspólnego.
Studiuje.eu: Istnieje szansa na reaktywację tego festiwalu?
Drak: Pod nazwą Hunterfest nie, będziemy temu przeciwni. Nie użyczymy nazwy. To był błąd wielki z naszej strony, ponieważ nie jesteśmy w stanie zapanować nad kimś, kto będzie to organizował, ponieważ ten ktoś ponosi ryzyko, czy decyzje są błędne czy dobre to już nie ma znaczenia. Jeśli są błędne, w tym układzie my obrywamy za to, a tak naprawdę nie czujemy się komfortowo obrywając za coś, za co nie bierzemy odpowiedzialności, na co nie mamy wpływu. Dawaliśmy zawsze jakiś kredyt zaufania, ale niestety w pewnym momencie to była kropla, która przelała i nie jest tak, że to było nagle, w trakcie jednej edycji się załamało wszystko, tylko trwało to od jakiegoś czasu. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że nie jesteśmy w stanie po raz kolejny wyjść na scenę i zebrać teksty typu „skur…, złodzieje”, gdzie nas to nie dotyczyło bo nie czuliśmy się za to odpowiedzialni. Stawaliśmy murem, ale do pewnego momentu.
Studiuje.eu: Gdybyś miał możliwość współtworzenia czy tworzenia jakiegoś projektu, który nie jest ściśle związany lub też niezwiązany z muzyką, którą grasz to jaki miałoby to charakter? Może miałeś kiedyś pomysł, żeby solowo tworzyć coś zupełnie innego?
Drak: Kiedyś zajmowałem się poezją śpiewaną. Może nie jako wokalista, ale instrumentalnie. Może kiedyś- zobaczymy. Myślę, że Hunter zawsze będzie dla mnie najważniejszy, ale być może, kto wie? Faktycznie mam sporo pomysłów, które ciężko będzie wykorzystać w Hunterze. Szkoda, żeby się zmarnowały. Jak wyjdzie to tak, że będę z tego zadowolony to to upublicznię.
Studiuje.eu: Dziękujemy bardzo za rozmowę i życzymy samych sukcesów
Drak: Dzięki wielkie.
Kontakt z redakcją:
redakcja@studiuje.eu
Polityka Cookies
Dział reklamy:
biuro@studiuje.eu
tel: 783 748 740