Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...
fb
 

WŁASNA FIRMA BEZ ZUS! WWW.INKUBATORKIELCE.PL  Tel. 666 640 460

Imprezy w tym tygodniu

    więcej...

     

     

     

     

    Muzyka chyba jest kobietą...


    Zanim tłumy ludzi oczekujących przed wejściem do kieleckiego klubu Audytorium  zaczęły schodzić się na długo wyczekiwany koncert zespołu happysad,

    miałam okazję porozmawiać chwilę z wokalistą skarżyskiej formacji. O początkach muzycznej przygody, pomysłach na teksty i o tym co w duszy gra z Jakubem Kawalcem rozmawiała Paulina Łasińska.

    Studiuje.eu: Czy udało wam się już ujarzmić zmorę artystów jaką jest trema?

    Kuba Kawalec: Ja zauważyłem u siebie coś takiego, że im dalej w las, to tym większą mam tremę przed koncertami. Pamiętam, że na początku mieliśmy taką ogromną frajdę z tego grania, taki żywioł i tak nie mogliśmy się doczekać tych koncertów, że nawet nie było miejsca na tremę gdzieś w głowie. Teraz, kiedy każdy koncert jest w miarę powtarzalny i chce się, żeby to wypadło jak najlepiej jest taki mały stres. Wtedy nie przywiązywaliśmy wagi do tego, żeby to miało ręce i nogi, żeby to dobrze zagrać – mieliśmy w głowie tylko to, że to jest super zabawa. Teraz doszły takie czynniki, na które mamy już wpływ, jakiś poważniejszy troszeczkę sprzęt, jakaś taka większa produkcja. Chyba bardziej się denerwujemy tym czy niezależne od nas rzeczy się nie popsują. Tak poza tym, to jesteśmy sami w miarę pewni tego co gramy. Zauważyłem, że przy dużych koncertach tak mam. Czy Warszawa, czy Kraków, czy jakiś Wrocław, to jest taka tremka mała. Tego nie było wcześniej. To takie dziwne. Zastanawiam się, czy nie jest przypadkiem tak, że im więcej koncertów tym będzie tego przybywać. Są też koncerty jak np. teraz w Kielcach, gdzie się w ogóle nie będziemy stresować. No chyba, że Łukasz (Cegliński, gitarzysta; przyp. red.), ale to z innego powodu. ;-)

     

    Studiuje.eu: Jak to się wszystko zaczęło? Czy ty wybrałeś muzykę, czy to muzyka wybrała ciebie?

    Kuba: My byliśmy zawsze dobrymi przyjaciółmi. Muzyka... Muzyka chyba jest kobietą, tak mi się wydaje. Nigdy nie czułem takiego ciśnienia, że mnie muzyka ciągnie w swoim kierunku, ani też ja nie miałem chyba takiej wielkiej potrzeby, żeby się realizować w tym. Zresztą, u mnie było dużo muzyki w domu, słuchało się różnych zespołów. Mój brat grał na gitarze – ja dlatego, że on grał to nie grałem, taki byłem przekorny. Spotkałem Łukasza, jak mieliśmy po 15 lat, w liceum. Wtedy jeszcze liceum zaczynało się kiedy miało się 15 lat, zaraz po podstawówce i wtedy Łukasz mnie bardziej tak natchnął. Chłopak w moim wieku, słuchał troszeczkę innej muzyki, pokazał mi inne zespoły, inne rzeczy i tak jakby mnie zaraził. Wsadził mi tę gitarę w ręce i tak to się zaczęło, takie pradzieje. Taki mój początek, bardziej po spotkaniu z Łukaszem, ale od kiedy pamiętam w domu był jakiś magnetofon, jakieś kasety. Zawsze się jeździło ze Skarżyska do Kielc do Fana, żeby kupować kasety, w ciemno czasami. Wtedy nie było jeszcze takiej rzetelnej informacji o tym co jest fajne, a co nie.

     

    Studiuje.eu: Jakie są wasze muzyczne inspiracje? Czy może coś poza muzyką jest większym źródłem inspiracji?

    Kuba: Ogólnie muzyka jest potwornie inspirująca, ale nas inspiruje muzyka bardziej do grania niż do tego jak mamy grać. Często ludzie myślą, że jak zespół muzyczny ma jakichś swoich dwóch idoli to ma grać tak jak oni, a my mamy tych idoli naprawdę wielu – kurczę, pięciuset. Ciężko byłoby to do jednego worka wszystko wrzucić. Dodatkowo mamy tam jakieś swoje umiejętności, które często nie wystarczą, żeby realizować muzykę tych mistrzów, których mamy w głowie. To jest wielka wypadkowa tego co lubimy grać, tego jak potrafimy zagrać.

     

    Studiuje.eu: Czyli to, co w duszy gra jest uwalniane na scenie.

    Kuba: Tak, to jest jedna wielka przygoda i nikt nie wie co to się urodzi za dwa trzy dni. Generalnie wpadliśmy na taką półeczkę z napisem „piosenki” i ciężko będzie nam stamtąd zejść. Zawsze jest refren, są słowa zwrotki, jakoś tak to się zawsze układa. Może z czasem się zmieni, chociaż ta forma piosenkowa jakoś najbardziej nam leży. Chyba naturalnie wychodzi.

     

    Studiuje.eu: Wielu ludzi czekało na ten koncert w Kielcach. Mają oni żal, że nie gracie zbyt często w tym mieście chociaż macie do niego rzut beretem. Czym to jest spowodowane?

    Kuba: Potwornie jest ciężko zorganizować w Kielcach koncert, który byłby klubowy i który zapewniałby ludziom jakieś godziwe warunki pod sceną i zespołowi na scenie. Prostymi słowami to nie ma w Kielcach takiego klubu stricte muzycznego... no, teraz okazuje się, że jest, natomiast tu też jest jakiś limit zrobiony po jakiejś tam ostatniej chryi z Hey chyba, że przyjechała policja, że tu za dużo osób wpuścili. Teraz zrobili limit, żeby się zgadzało z ustawą o imprezach masowych. Graliśmy gdzieś parę razy w Kielcach przy miasteczku Politechniki. Tam też jest wielka sala, a tylko 200 osób wpuszczają. Nie było tych koncertów zupełnie gdzie zorganizować, a teraz jakoś ludzie zaczęli podsyłać informacje, że zespoły tutaj grają no i zdecydowaliśmy się. Rzeczywiście nie mamy daleko i tym bardziej ubolewamy nad tym, że nie gramy częściej w Kielcach niż jesteśmy z tego zadowoleni, ale wychodzimy z założenia, że miejsce koncertowe jest bardzo ważną rzeczą. Ważną nie tylko dla zespołu ale i dla ludzi, bo to jak się ludzie czują w danym miejscu, czy nie jest za duszno, za ciasno, za głośno, czy jest dobra akustyka to są potwornie ważne rzeczy, które mają po prawdzie duży wpływ na to jak potem ludzie mówią o zespole. Przyjdą, powiedzą „Jezus, ciasno, duszno, ale beznadziejnie, napchali ludzi” albo stwierdzą, że nie było nic słychać, a często to nie jest wina zespołu, a miejsca. Też pochopnie nie chcieliśmy wybierać wielkich miejsc i nie pchać się w jakieś za małe i jakoś tak naturalnie się stało, że dzisiaj jesteśmy tutaj. Zobaczymy, może się poprawi.

     

    Studiuje.eu: Koncerty zespołu happysad są bardzo żywiołowe, energetyczne. Jak udaje się wam wycisnąć z publiczności tyle pozytywnej energii?

    Kuba: To jest trochę dziwne. Trzeba zapytać ludzi. My po prostu odgrywamy te piosenki, których się nauczyliśmy na próbach i nie mamy jakiegoś algorytmu na to, by robić to tak, żeby publiczność się zaczęła bawić. Nie wiem, to się tak dzieje, że wchodzimy, zaczynamy grać i nawet gdybyśmy grali smutne kawałki, a my mamy naprawdę mnóstwo smutnych piosenek, to ci ludzie i tak się będą bawić i tak będą śpiewać. To jest fajne, naprawdę. Tylko, że to jest pytanie do ludzi jak to się dzieje, co na nich tak wpływa. Faktycznie jest tak, że te sety, które teraz gramy są takie bardziej energetyczne ze względu na to, że cały materiał z ostatniej płyty jest taki bardziej energetyczny muzycznie. Są i koncerty gdzie np. wybieramy większość takich smutnych piosenek, bo też robimy takie nastrojowe, ale mamy przeczucie, że większość ludzi przychodzi jednak poskakać, pobawić się, potańczyć więc też nie można zarzucić ich tym mułem.

     

    Studiuje.eu: Jesteś autorem tekstów wszystkich piosenek zespołu happysad. Skąd czerpiesz pomysły?

    Kuba: Myślę, że jak większość ludzi, którzy jakkolwiek maja styczność w ogóle z tworzeniem czegokolwiek, czy to są zdjęcia, czy obrazy, nie wiem jak to się dzieje. Dookoła są te myśli, dookoła są te obrazy, którymi się człowiek inspiruje, które człowieka potrafią natchnąć, wystarczy mieć oczy otwarte trochę szerzej i baczniej się temu wszystkiemu przyglądać, analizować i mieć ochotę jakoś spróbować się zmierzyć, bo to nie jest tak, że ja mam potworne jakieś powołanie i ja muszę. To jest czasami potworna walka tak naprawdę, napisanie tekstu piosenki, żeby się zgadzało merytorycznie, tematycznie, emocjonalnie. To się dzieje jakoś tak naturalnie. Zawsze powtarzam że to co się dzieje w zespole, to są procesy tak naturalne, że życzyłbym sobie, żeby tę naturalność zachować. To nie jest tak, że mówimy sobie „słuchajcie zbliża się termin, został nam miesiąc, więc zróbmy pięćset piosenek i wybierzmy”. Nie – te piosenki powstają, a jak nie powstają to nikt nie ciśnie, żeby powstawały. Są momenty, są miesiące kiedy nic się nie urodzi i czasami sobie człowiek myśli, że już w życiu nic nie wymyśli, a tu nagle przychodzi jakiś dzień olśnienia. Nie ma kompletnie recepty na to, co to będzie, jaka to będzie piosenka, o czym. Chyba się nie ma nad czym zastanawiać.

     

    Studiuje.eu: Jak układa się wam współpraca z nowym członkiem zespołu – Danielem Pomorskim?

    Kuba: Tak naprawdę to już się ułożyła, a układała się jakiś rok temu, kiedy pierwsze koncerty graliśmy, kiedy były pierwsze pokoncertowe imprezy, pierwsze pogaduszki. Wtedy właśnie zawiązywała się taka znajomość nie tylko na tle muzycznym, ale też tak na tle prywatnym. I zrodziła się współpraca, te trybiki się jakoś złączyły. Teraz przeszliśmy na tę naturalną stronę mocy.

     

    Studiuje.eu: Na nowej płycie głosu użyczyła Kasia Gierszewska. Czy nie myśleliście nad stałą współpracą z przedstawicielką płci pięknej?

    Kuba: To też zaczęło się od jakiegoś takiego naturalnego lotu. Myśmy przy trzeciej płycie chcieli, żeby zaśpiewała dziewczyna, natomiast to się nam trochę z czasem nie zgodziło i nie było okazji spróbować jak to wyjdzie. Przy czwartej już sobie założyliśmy, że to musi być dziewczyna, wiedzieliśmy nawet, w których piosenkach, ale cały czas nie wiedzieliśmy czy to będzie naturalne, czy to nie wyjdzie takie spod czapy. Zaprosiliśmy Kasię, okazało się, że Kasia nas zna i nam kibicuje, w ogóle zna materiał, zadowolona była z tych piosenek, które jej wysłaliśmy i powiedziała, że bardzo chętnie przyjedzie. Przyjechała, zaśpiewała, przesłuchaliśmy tego co zaśpiewała ze sto razy, powybieraliśmy momenty lepsze, gorsze. Z części zrezygnowaliśmy, część dośpiewaliśmy jeszcze. Natomiast jeśli chodzi o stałą współpracę to chyba jest jeszcze za mało materiału. Nie wyobrażam sobie człowieka, a zwłaszcza kobiety, która jeździłaby z nami na koncerty, wychodziła na trzy, cztery kawałki, a gramy ich powiedzmy trzydzieści. Fajnie byłoby, gdyby się tego materiału nazbierało i takim naturalnym lotem można byłoby ogarnąć jakieś piętnaście piosenek. Zobaczymy. To wszystko przed nami.

     

    Studiuje.eu: Jak oceniasz polski rynek muzyczny? W radiu lecą oklepane kawałki, niektóre są tandetne.

    Kuba: Nie zgodzę się, że leci tandeta, no zależy też w jakim radiu, bo są też stacje pełnowartościowe i wystrzegają się tej tandety, tego różowego i naprawdę proponują strasznie szeroką paletę. Ja chyba nie jestem od oceniania rynku muzycznego. Jest naprawdę bardzo dużo zespołów polskich o tak szerokim repertuarze muzycznym, że naprawdę każdy znajdzie sobie coś dla siebie. Są zespoły metalowe, są zespoły mocne rockowe, są takie lajtowe, jak my – leciutkie, jest naprawdę mnóstwo zespołów i kto tam jaki ma humor może sobie posłuchać i wybrać sobie jakąś piosenkę odpowiednią do nastroju. Żyjemy w takich czasach, gdzie rzeczywiście ogólne stacje telewizyjne i radiowe nie pokażą tej drugiej strony, tego drugiego nurtu muzycznego i to jakby wymaga od słuchaczy troszkę więcej pracy, żeby odnaleźć tę muzykę którą by się chciało. Ja mam wrażenie przez to, że ta muzyka jest bardziej wartościowa, że nie jest oklepana we wszystkich stacjach radiowych, tylko trzeba ją sobie znaleźć, wyszukać. Przez to ja mam większy szacunek do tej muzyki. Ja się cieszę w sumie, że tego nie ma w radiach, bo często się ludzie pytają co sobie cenimy w tej naszej przygodzie muzycznej. Dla nas najważniejsze jest to, że nikt nas nie promuje na siłę, nie ma nas często w radiu, ale przyjeżdżamy na koncert i jest na nich mnóstwo ludzi. To jest dla mnie wartość. Mam poczucie dużej wartości tej muzyki, bo nikt nikomu tego na siłę nie wciska, a jednak gdzieś to się jakimiś swoimi kanalikami rozchodzi. Łatwiej jest sprzedać produkt jeśli masz ogromną kampanię reklamową, wywalisz bardzo dużo pieniędzy na promocję, będziesz we wszystkich gazetach itd. wtedy naturalną siłą rzeczy docierasz do większej liczby ludzi. Tutaj nie wiemy jak to się dzieje, że dociera, bo jednak dociera. Myślimy, że może ma jakąś wartość ta muzyka.

     

    Studiuje.eu: Czy pomagacie młodym talentom, młodym zespołom, które jeszcze nie potrafią się przebić i nie wiedzą jak sobie radzić z tą machiną show-biznesu?

    Kuba: Bardzo często gramy z zespołami. Zazwyczaj jak jedziemy w trasę to sobie wybieramy pięć, sześć, siedem miejsc takich większych gdzie scena jest taka, że pomieści dwa zestawy instrumentów i praktycznie w każdej trasie mamy jakiegoś gościa, którego mniej lub bardziej znamy personalnie, ale zawsze staramy się, żeby to były osoby, które nas satysfakcjonują w sensie artystycznym. Nie ma tak, że ktoś dzwoni i mówi „słuchajcie, dziś przed wami zagra ten i ten zespół”, a my mówimy „no dobra”. Zawsze to się opiera na tym, że my sobie najpierw przesłuchamy i coś się nam spodoba. Nie wiem czy te zespoły traktują to jako pomoc z naszej strony, ale jeżeli tak traktują to jest nam miło. Nam chodzi bardziej o to, żeby ten artystyczny akcent koncertu troszeczkę się poszerzył. Poza tym w dużych klubach w Warszawie czy też w Krakowie, gdzie wchodzi tam dwa tysiące ludzi, zanim się wszyscy zejdą to już ci przy barierkach półtorej godziny czekają. Fajnie wtedy jest jak coś gra. Ludzi się też przez to mobilizuje do skupienia muzycznego.

     

    Studiuje.eu: Spotkały was kiedyś jakieś nieprzyjemności ze strony ludzi, którzy nie utożsamiają się z waszą muzyką? Masz jakieś nieciekawe wspomnienia?

    Kuba: Tak twarzą w twarz to nie, raczej gdzieś na internetowych forach. Jest mnóstwo ludzi, którzy nas nie cenią w żaden sposób, ale to jest naturalne. Przyrost jednego fana wiąże się z przyrostem jednego anty fana i to jest chyba normalne, bo jeżeli jakaś muzyka staje się modna w jakimś środowisku to zaraz znajdzie się środowisko, dla którego ta muzyka jest anty modna i obciachowa. Często spotykają nas przykrości, że ktoś napisze, że to gówno nie do zjedzenia.

     

    Studiuje.eu: Macie już jakieś plany na przyszłość? Czy planujecie wydanie kolejnego krążka?

    Kuba: Nie, nie mamy – to znaczy za jakiś czas pewnie będzie ten krążek, natomiast takich formalnych planów nie mamy.

     

    Studiuje.eu: Dziękuję bardzo za rozmowę.

    Kuba: Proszę bardzo. Było mi bardzo miło.

     

    ZOBACZ GALERIE FOTO Z KONCERTU HAPPYSAD W KIELCACH

     

     

    Paulina Łasińska

    p.lasinska@studiuje.eu


    Kontakt z redakcją:
    redakcja@studiuje.eu

    Polityka Cookies

    Dział reklamy:
    biuro@studiuje.eu
    tel: 783 748 740