Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...
fb
 

WŁASNA FIRMA BEZ ZUS! WWW.INKUBATORKIELCE.PL  Tel. 666 640 460

Imprezy w tym tygodniu

    więcej...

     

     

     

     

    Behemoth „Evangelion”


    To już dziewiąty krążek tej znanej na całym świecie metalowej kapeli, jednak żaden nie wywoływał do tej pory takiego zainteresowania jak „Evangelion”.

    Można się spierać na ile to jest zasługa rosnącej popularności Behemotha a na ile burzy medialnej wokół życia prywatnego frontmana zespołu Nergala. Najważniejsze jest to że krążek ten przez bardzo długi czas utrzymywał się na szczycie listy najlepiej sprzedających się wydawnictw muzycznych w Polsce-to prawdziwy przełom jeśli chodzi o muzykę metalową w naszym kraju!!! Odcinając się od tego medialnego szaleństwa chciałbym możliwie rzetelnie i obiektywnie ocenić tą płytę, choć biorąc pod uwagę to że jestem wręcz maniakalnym fanem tej kapeli z Gdańska nie będzie to łatwe zadanie. 
      Produkcją albumu zajął się Colin Richardson –jeden z największych fachowców w tej dziedzinie i to naprawdę słychać. Brzmienie „Evangelion” jest niesamowite-klarowne, ciężkie, patetyczne, o wiele lepsze niż na „The Apostasy”, która wydawała się bardziej „surowa”. Producenci wykonali kawał cholernie dobrej roboty, to po prostu profesjonalizm w każdym calu!!! Zawartość muzyczna również powala na kolana, pomorska horda po raz kolejny udowodniła że należy do światowej czołówki muzyki ekstremalnej. Porównując ostatnie płyty Behemotha i Vadera można łatwo dojść do wniosku że ci ostatni już dawno stracili prym w polskiej muzyce metalowej na rzecz tych pierwszych. „Evangelion” jest zdecydowanym krokiem naprzód w stosunku do „The Apostasy” (która przecież i tak trzymała bardzo wysoki poziom) choć na dobrą sprawę muzycy nie stworzyli nic nowego. Nikt zresztą absolutnie tego od nich nie wymagał-zespół pozostał przy swojej stylistyce jednak dzięki kilku zmianom nadał jej nowy, ciekawy wyraz. Nergal jako artysta cały czas się rozwija i to słychać na tej płycie. Naprawdę mało jest takich zespołów na świecie które po tak długim okresie istnienia nie przeżywają pewnego regresu, spadku formy.
      Zadziwiające jest to że na „Evangelion” występuje tak duża mnogość pomysłów, w zasadzie każdy utwór ma w sobie jakiś element charakterystyczny który odróżnia go od innych, nie ma tu mowy o nudzie lub powielaniu schematów. Otwierający album „Daimonos” to prawdziwy killer z charakterystycznym refrenem i szaleńczymi blastami Inferno. Muzycy nie dają nam chwili wytchnienia-następny utwór „Shemnaforash” to piekielnie szybki death metal okraszony świetnymi przejściówkami perkusyjnymi. Na uwagę zasługują kapitalne partie gitarowe w „He Who Breeds Pestilence”. Kapitalny efekt dają w tym utworze chórki stanowiące tło dla demonicznego wokalu Nergala. Tego typu ozdobniki występują na „Evangelion” ale nie są już tak ważnym elementem muzyki jak na poprzednich wydawnictwach, co ja traktuje jako plus. Swoją bezkompromisowością przygniata „Transmigrating Beyond Realms ov Aventi”. Pomimo tego iż Behemoth nagrał jak zawsze bardzo agresywny death metalowy album znalazło się na nim więcej wolniejszych momentów niż na wcześniejszych płytach. Ich znacznie muzyka zyskała dzięki temu urozmaiceniu. Takie utwory jak „Alas, The Lord Is Upon Me” oraz singlowy „Ov Fire And The Void” oparty na charakterystycznym riffie stanowią bardzo mocny punkt tego krążka. Przeszywający chłód przechodzi przez nas gdy słuchamy wspomnianego wyżej singla. Skojarzenia z black metalem są tu jak najbardziej na miejscu. Każdy kto słuchał najnowszego albumu Behemotha na pewno zgodzi się z tym że najbardziej charakterystycznym, najlepszym utworem jest „Lucifer” którego tekst jest wierszem znanego poety Tadeusza Micińskiego o takim samym tytule. Toporny, diabelsko mroczny, niemal psychodeliczny- prawdziwa perełka mogącą spokojnie konkurować z „Freezing Moon” Mayhem i „Mother North” Satyricona o miano black metalowego hymnu. Ciekawostką jest to że swojego głosu w tej piosence użyczył sam Maciek Maleńczuk który o dziwo świetnie się odnalazł w metalowej estetyce. 
      Metalowa płyta roku? Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Dzięki takim wydawnictwom jak „Evangelion” Polska umacnia się na pozycji światowej potęgi w ekstremalnym metalu. Behemoth dąży konsekwentnie do doskonałości i aż trudno sobie wyobrazić czego jest jeszcze w stanie dokonać. 
       
      Bartosz Oszczepalski

    Fot. http://www.metalsucks.net/wp-content/uploads/2009/07/behemoth_evangelion.jpg

    Kontakt z redakcją:
    redakcja@studiuje.eu

    Polityka Cookies

    Dział reklamy:
    biuro@studiuje.eu
    tel: 783 748 740