Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...
fb
 

WŁASNA FIRMA BEZ ZUS! WWW.INKUBATORKIELCE.PL  Tel. 666 640 460

Imprezy w tym tygodniu

    więcej...

     

     

     

     

    Esqarial „Inheritance”


               Po przesłuchaniu tej płyty odczułem pewną ulgę, bo jeśli takie zespoły jak Esqarial będą istnieć to o przyszłość muzyki metalowej nie musimy się martwic.

     
    Mam nadzieję, że właśnie takie bandy będą szczególnie doceniane- kapele nie bojące się eksperymentów, szukające inspiracji w różnych stylach i wypowiadające wojnę ortodoksji, która obniża wartość sztuki. Esqarial na początku swojej działalności grał death metal, ale w miarę upływu czasu niesamowicie ewoluował i dojrzał, czego skutkiem jest właśnie opisywane tu wydawnictwo. Jest ono dowodem na to, że nasza krajowa scena metalowa jest bardzo prężna i ciekawa. 
     
               „Inheritance” to wypadkowa death metalowego ciężaru, heavy metalowych melodii, thrashu i progresji. Co ciekawe, pomimo tak dużego zróżnicowania krążek wydaje się bardzo spójny. Poszczególne naleciałości muzyczne na tym albumie wzajemnie się uzupełniają, tworząc interesującą całość. Muzycy nie zrobili tu niczego na siłę, lecz świadomie, z zamysłem, pewnie dążąc do ustalonych celów. Warto zwrócić uwagę na to, że Inheritance jest od początku do końca materiałem bardzo przemyślanym, nie ma tu w zasadzie miejsca na jakieś niepotrzebne i zbędne granie. Ten perfekcjonizm kojarzy się nieodparcie z twórczością nieodżałowanego Chuck'a Schuldiner'a, co świadczy o tym, że panowie z Esqarial ciężko pracowali nad tym dziełem. Takie dopieszczanie każdego szczegółu jest skutkiem sporej inspiracji stylem grania właśnie tego muzyka.
    Skoro jesteśmy już przy temacie Death , to należało by się pozachwycać nad technicznymi umiejętnościami członków zespołu. Gitarzyści na tej płycie wznoszą się na wyżyny! Z łatwością przechodzą z death/thrashowych galopad do typowo heavy metalowego grania opartego na wyczarowywaniu niesamowitych, wpadających w ucho melodii, powodujących, iż poszczególne utwory szybko zapadają nam w pamięć. Potrafią w swój tylko znany sposób uchwycić złoty środek między agresywnym a melodyjnym graniem, nie umniejszając roli ani jednego, ani drugiego. Szczególną uwagę chciałbym zwrócić na solówki gitarzystów - Pająka i Nowaka. Kojarzą się one z magią, którą potrafił stworzyć Joe Satriani czy inni bogowie gitary. Warto wspomnieć że Pająk pracuje w szkole gry na gitarze jako wykładowca i powiem Wam, że wcale się nie dziwię!
            Jeśli chodzi o wokale na tym krążku, to również mamy tu ciekawe rozwiązanie. Przeważają agresywne, niemal death metalowe partie, ale są one w bardzo udany sposób połączone z melodyjnym śpiewem Bartka Nowaka, szczególnie wyeksponowanym w heavy metalowych refrenach. Na sam koniec tej muzycznej przygody zespół serwuje nam bardzo udany cover Jimmie'go Hendrixa pt. „Fire”.
            Myślę, że ta pozycja zadowoli wszystkich fanów niekonwencjonalnej i nowatorskiej muzyki metalowej.

     

    Ocena 6/6

    Batrosz Oszczepalski                                                                     

    Fot. http://img11.nnm.ru/2/8/5/3/b/2853bc1aeae40f8c8187a51057b2cfa1_full.jpg 


    Kontakt z redakcją:
    redakcja@studiuje.eu

    Polityka Cookies

    Dział reklamy:
    biuro@studiuje.eu
    tel: 783 748 740