Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...
fb
 

WŁASNA FIRMA BEZ ZUS! WWW.INKUBATORKIELCE.PL  Tel. 666 640 460

Imprezy w tym tygodniu

    więcej...

     

     

     

     

    Lamb of God, WRATH


    Lamb of God – zespół zyskujący w ostatnich latach coraz większą popularność, ogłoszony przez pewne kręgi spadkobiercą Slayera i Pantery. Fanom ciężkiego grania nie trzeba go przedstawiać. Podejmę to ryzyko … nie każdy jest przecież trash metalowcem… Kapelę tworzą: wokalista Randy Blythe, basista John Campbell, gitarzyści Mark Morton i Willie Adler oraz perkusista Chris Adler (ci dwaj ostatni to bracia, zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa).

    Gatunek przez nich wykonywany można sklasyfikować jako szeroko pojęty metalcore, a konkretniej połączenie thrashcore’u i groove metalu. Ich płyty sprzedały się w milionach egzemplarzy. Wydawnictwami „Ashes of the Wake” i „As the Palaces Burn” zyskali wielką popularność, a ostatni album „Sacrament” z 2006 roku zebrał bardzo entuzjastyczne recenzje. Sam Nergal z Behemotha napisał o tej płycie: Cholernie miło popatrzeć, że w całym tym gównianym, nowomodnym zalewie amerykańskich bandów, Lamb Of God stoi ponad przeciętnością, świadomie i dumnie robiąc swoje. Z ręką na sercu polecam każdemu, kto ceni sobie thrashowy groove, intrygującą melodykę i niegłupie teksty. Dla mnie jedna z najlepszych płyt roku. Coś w tym jest – do „Sacrament” powracam często. Nowy album LoG miał premierę 24 lutego, wielu oczekiwało, że zespół pójdzie w kierunku, jaki zaprezentował na swojej ostatniej płycie. Presja była spora, wymagano wręcz obrania kierunku technicznego grania z bardzo charakterystycznymi riffami. Należy zaznaczyć, że tytuł „Wrath” jest bardzo trafny, uświadczycie tam wiele mocnego grania, furia aż wylewa się z głośników. I o to chodzi! Po spokojnym Intrze zostajemy zaatakowani ciężkimi brzmieniami kawałka „In Your Words”. W pamięć zapadają utwory takie jak „Contractor”, ”Fake Messiah”, „Set to Fail”, czy też „Everything to Nothing” Nowa płyta nie przynosi jednak radykalnych zmian w brzmieniu zespołu, nadal grają ostro, agresywnie i bezkompromisowo. Jedni powiedzą, że ta formuła się już ograła, ale kto powiedział, że każdy album musi być milowym krokiem naprzód w historii metalu? Na płycie nie brakuje zapadających w pamięć gitarowych riffów i niezłych solówek. Perkusja brzmi rewelacyjnie, charakteryzują ją szybkie werble i dynamiczne przejścia, idealnie komponuje się z grą gitar i agresywnym wokalem, będącym szalonym połączeniem growlu i krzyku. Strona tekstowa utworów także stoi na wysokim poziomie. „Wrath” ma brzmienie mniej czyste i sterylne od poprzednich wydawnictw, album sprawia wrażenie prostszego technicznie. Jedyne, co mogę zarzucić tej płycie, to pewna wtórność, ale przecież za ten sprawdzony styl Lamb of God jest tak uwielbiany. Obecnie zespół uważany jest za jednego z najważniejszych przedstawicieli metalu, i ta płyta to udowadnia. Czy inni się z tym zgadzają, to ich sprawa, przed werdyktem polecam jednak zajrzeć na oficjalny MySpace LoG. Znaleźć tam można wszystkie kawałki z „Wrath”.
    Album być może nie zapadnie mi w pamięć tak jak „Sacrament”, ale i tak zasługuje na wysoką ocenę.


    Kamil Pietruczuk

    fotografia: www.3.bp.blogspot.com


    Kontakt z redakcją:
    redakcja@studiuje.eu

    Polityka Cookies

    Dział reklamy:
    biuro@studiuje.eu
    tel: 783 748 740