Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...
fb
 

WŁASNA FIRMA BEZ ZUS! WWW.INKUBATORKIELCE.PL  Tel. 666 640 460

Imprezy w tym tygodniu

    więcej...

     

     

     

     

    0,7 wódki duszkiem z gwinta. Studenci odwołali zakład


    Wypiję 0,7 litra wódki za jednym razem, jeśli poprze mnie 1000 osób - ogłosił na Facebooku student Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. Poparło go już 1400, w piątek miał zrealizować swój plan. - Porażające. To gra samobójcy - komentują specjaliści. Na szczęście w ostatniej chwili zakład odwołano.



    Wydarzenie opublikowali na Facebooku koledzy studenta - "bohatera", nazwijmy go Janek, po tym jak 11 listopada oświadczył im, że jeśli na portalu poprze go sto osób, to za jednym zamachem wypije pół litra wódki. Dla podkreślenia jego "umiejętności", studenci do wydarzenia dołączyli film nagrany podczas tegorocznego obozu adaptacyjnego pierwszoroczniaków z UJK. Widać na nim, jak nasz "bohater" w ciągu minuty wypija osiem kieliszków wódki. Oczywiście niczym nie przepijając.

    Zainteresowanie akcją przerosło najśmielsze oczekiwania organizatorów, więc...postanowili podnieść stawkę. - Jeśli zapisze się 1000 osób, Janek wypije na raz 0,7 litra - ogłosili w kolejnych dniach. Do czwartkowego popołudnia udział w wydarzeniu zadeklarowało już 1400 osób. Zdecydowana część z nich mocno Jankowi kibicowała. "Niech moc z Jasnej Góry będzie z Tobą", "Hahaha, proszę o relację", "Ale z was wariaty!" - czytamy w komentarzach umieszczanych na Facebooku. Pojawiają się też glosy rozsądku, choć tych jest zdecydowanie mniej: "Czy warto? Kolejną flaszkę możecie obrócić na stypie kumpla", "Janek,, ogarnij się! (...) Tracisz szacunek prawdziwych znajomych. Pozbądź się tego ku.....ego cyrku, który do niczego nie prowadzi".



    O tym jak bardzo realizacja zakładu może być niebezpieczna, nie mają wątpliwości specjaliści. - Dla przeciętnego człowieka, który nie ma zwiększonej tolerancji na alkohol, może być to bardzo groźne. Może się to skończyć nawet śmiercią, to jest gra samobójcy - podkreśla Krzysztof Gąsior, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Profilaktyki i Edukacji.

    I dodaje, że studenci, nie tylko polscy, ale w całej Europie, są obecnie jedną z grup najwyżej zagrożonych destrukcyjnym piciem alkoholu, często połączonym z używaniem środków psychoaktywnych.

    - Jestem w ogóle zdumiony, że z czymś takim można się obnosić publicznie - komentuje dr Andrzej Kościołek, socjolog z UJK.

    - Kretynizm - określa jednym słowem rzecznik uczelni Ryszard Biskup.

    Jaki jest sens takiego zakładu?

    - Może to chęć zaistnienia? U podnóża takich zachowań tkwią niekiedy niezrealizowane marzenia, trudności w zdobyciu wyjątkowej pozycji wśród innych. Niepokój budzi także ogromna liczba osób, które zgłosiły chęć udziały w tym wydarzeniu. Niestety to są te podniety, w których dużo ryzyka a mało rozsądku - podkreśla Krzysztof Gąsior.

    - Widocznie część ludzi nie ma i może nie będzie mieć żadnych idei w życiu i jedynym sposobem na spędzenie czasu jest interesowanie się takimi bzdurami - uważa dr Kościołek.

    "Bohater" zakładu nie odpowiedział na nasze prośby o kontakt. Swój wyczyn ma zrealizować dziś przed akademikami UJK przy ul. Śląskiej.

    "Hahaha, ale będzie zgon" - zapowiadają na Facebooku jego koledzy.

    Zakład miał zostać zrealizowany w piątek o godz. 16 pod akademikami UJK. Okazało się jednak, że po publikacji artykułu w "Gazecie" studenci usunęli informacje o akcji z Facebooka. Mimo to spotkali się w ponad 20 osób o umówionej godzinie pod akademikami. Byliśmy na miejscu, jednak do "degustacji" nie doszło. Grupa młodych ludzi stała kilkanaście minut, po czym się rozeszła.

    Imię studenta-"bohatera" zmieniliśmy.

     


    Jakub Wątor

    Więcej...  www.kielce.gazeta.pl

    Źródło: www.kielce.gazeta.pl

    Kontakt z redakcją:
    redakcja@studiuje.eu
    tel: 664 728 181

    Polityka Cookies

    Dział reklamy:
    biuro@studiuje.eu
    tel: 783 748 740

    sitemap