Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...
fb
 

WŁASNA FIRMA BEZ ZUS! WWW.INKUBATORKIELCE.PL  Tel. 666 640 460

Imprezy w tym tygodniu

    więcej...

     

     

     

     

    Pamięć w granicach rozsądku


    Dlaczego, zamiast patrzeć w przyszłość, ciągle tylko wspominamy? Spróbowałam sobie dziś odpowiedzieć na to pytanie. They say – nothing last forever... Coś w tym jest. Może warto to zastosować w praktyce? Nie myśleć o tym, co było (bo to już nie wróci), ale o tym, co jest i co będzie? Czerpać życie całymi garściami? Przecież nie wiadomo, ile będzie trwało...

    Pierwszy przykład takiego korzystania z życia jest tak banalny, że wielu z nas o nim zapomina – wakacje. Przyszło mi do głowy, że wtedy zwykle robimy to, na co mamy ochotę, bez zbędnej kontroli, żebyśmy potem „mieli co wspominać”. No właśnie – znowu wspominanie! Najzabawniejsze, że przypominamy sobie o lecie w chwilach smutku (bo przecież słońce to energia ładująca nasze baterie), radości (ach, jak cudownie było z X. opalać się na plaży w Y.) i w dziwnych momentach, takich jak oglądanie reklamy (a przynajmniej ja tak mam...). Czy ma na to wpływ nasza podświadomość? Zapewne tak. I nie pomoże tu zwiększona ilość snu czy środków antydepresyjnych.
    Tego samego dnia oglądałam, z nudów, „Rozmowy w Toku”. Kobiety narzekały, że mężczyźni ich nie kochają, kiedy one już urodzą dziecko (lub dzieci). Że przytyły po porodzie, a mężowie pamiętają je jako chudzielce. I tu znowu następuje proces wspominania. A przecież to dalej są żony swoich mężów, te same osoby, jedyne co się zmeniło to to, że teraz są również matkami. Wieczorem zaś rozmawiałam z mamą. Czasem zdarza nam się rozmawiać o głupotach, a czasem o naszych przemyśleniach dotyczących życia – ta rozmowa należała do drugiej kategorii. Zgodziłyśmy się w kilku kwestiach... Po pierwsze – MUZYKA. Kiedy mamy jakiś ulubiony zespół czy wokalistę, słuchamy go na okrągło, by kiedyś wrócić do utrwalonych w pamięci nut. Słuchamy jednak tych hitów sprzed lat nie dlatego, że nam się podobają, ale dlatego, że z reguły coś nam przypominają i słuchając ich chcemy sobie coś przypomnieć. Czy to dzieciństwo, młodość, czy po prostu pierwszą miłość lub jakieś szczególne wydarzenie. To samo jest z filmami, książkami i z ludźmi. No właśnie, po drugie – LUDZIE. Spotykamy kogoś i pierwsze co robimy to weryfikujemy swoje wspomnienia jego dotyczące i wspominamy wspólne przygody, to, co nas łączyło lub łączy. Moja mama uważa, że najlepiej pamiętamy i wspominamy również smaki z dzieciństwa, bo przypominają nam beztroskę, za którą tak tęsknimy. Ja jednak należę do grona osób, które lubią eksperymenty kulinarne – lubię poznawać nowe smaki, żeby potem... tak!... móc je wspominać. Pamiętam pierwsze sushi, pierwsze tiramisu i pierwszego kebaba. To po prostu wchodzi nam do głowy i czepia się mózgu jak rzep psiego ogona. Jednak to, o czym pamietamy przez długie lata, ba, do śmierci, to pierwsza miłość. Temu nikt nie zaprzeczy. O tym warto pamiętać, warto to wspominać.
    Reasumując – pamiętamy o drobnostkach i o rzeczach wielkich. Może się zdarzyć, że nic lepszego nas w życiu już nie spotka, ale czy powinniśmy tak myśleć? Może tym samym zniszczymy jakiekolwiek szanse na to, że jednak coś fantastycznego nam się przytrafi? Podobno człowiek ma to do siebie, że potrafi wywoływać rózne sytuacje. Dlatego mój mały apel brzmi: nie rozpamiętujmy przeszłości – myślmy o PRZYSZŁOŚCI! Przecież to, co nieznane, jest na swój sposób piękne i warte przeżycia...Nie zajmujmy naszych głów jedynie starymi wspomnieniami – budujmy nowe! Tu i teraz! Ja wam to mówię – WARTO!

    Karolina Furyk
    fotografia: www.kopalniawiedzy.pl

    Kontakt z redakcją:
    redakcja@studiuje.eu
    tel: 664 728 181

    Polityka Cookies

    Dział reklamy:
    biuro@studiuje.eu
    tel: 783 748 740

    sitemap